wtorek, 17 września 2013

O tym co uleciało w nieulotnym

"Nieulotne"
gatunek: Dramat społeczny
reżyseria i scenariusz: Jacek Borcuch

O FILMIE:
Film opowiada historię młodej pary: Michała i Kariny, którzy przeżywają namiętny romans w słonecznej Hiszpanii, gdzie zarabiają na studia. Jednak słodkie dni miłości i szalonej zabawy przerywa tragedia. Michał, będący z zamiłowania nurkiem, pewnego dnia zostaje przyłapany na wykonywaniu owej czynności w prywatnym zbiorniku wodnym przez właściciela tego miejsca. Dochodzi do sprzeczki mężczyzn. Michał zachowuje się bardzo impulsywnie i nieprzemyślanie, w wyniku czego właściciel zbiornika umiera. Michał nie radząc sobie z tragedią wraca do burej, szarej Polski, po jakimś czasie dołącza do niego Karina. Teraz oboje zaczynają się zmagać z trudami dorosłego, studenckiego życia i konsekwencjami swoich czynów i wyborów. W tym momencie filmu następuje niesamowity kontrast, ponieważ moment ten jest metaforą utraty dzieciństwa. Wraz z powrotem do kraju, nasi bohaterowie spotykają się z trudami dorosłego życia. Słodka sielanka staje się czymś odległym i raptem już nieosiągalnym. 

Pierwsza część filmu zapowiada się wspaniale. Złociste kolory, młode, piękne zakochane w sobie postacie. Natomiast druga część jest, zapewne zgodnie z zamierzeniami J. Borcucha, koszmarna, tylko niestety chyba nie w takim znaczeniu jakim by chciał. Ciemne barwy, choć idealnie podkreślają metaforę, według mnie w tak dużej ilości przytłaczają. Największą, jednak i całkowicie niezaprzeczalną wadą tego filmu są krótkie i bardzo często zmieniające się sceny pozbawione jakichkolwiek dialogów. Na ekranie wyświetlają się nawet niepowiązane ze sobą obrazki, bez jakichkolwiek wyjaśnień. Po obejrzeniu filmu, wszystkim na myśl nasuwa się popularne pytanie: "ale o co chodzi?!" Nie rozumiem, dlaczego J. Borcuch umieścił w filmie scenę, gdzie Karina huśta się na huśtawce i patrzy w niebo lub gdzie siedzi w poczekalni do lekarza i patrzy w ścianę. Po co scena, gdzie Michał uśmiecha się do kamery przez dwie minuty i nie robi nic poza tym? Te sceny ukazujące emocje bohaterów miałyby sens, ale nie w takiej kompozycji! Nie w filmie i tak już całkiem pozbawionym dialogów. No cóż. Przyszedł czas, kiedy na Pozytywce pojawia się niepozytywna recenzja... Nie polecam tego filmu i ciesze się, że jednak nie znalazłam czasu, by pójść na niego do kina. Nie zrozumiałam nawet zakończenia filmu, które oczywiście pozostało niewyjaśnione wprost. Jak wszystko w tym filmie reżyser pozostawił je domysłom widzów. 

Jakub Gierszał (grający w filmie Michała) tytuł filmu tłumaczy tak:  "Ulotne jest w życiu wszystko to, co chcielibyśmy zatrzymać a szybko mija. Nieulotne jest to, co pozostaje jako konsekwencja, jakiś dodatek do wcześniejszych wyborów czy czynów. Raczej balast." Mi jednak na myśl przychodzi skojarzenie: Autorowi filmu "Nieulotne" ewidentnie coś w tym filmie uleciało. Niestety, fantastyczna zapowiedź i ekipa (w filmie główne role grają bowiem: wyżej wspomniany Jakub Gierszał, słynny z "Sali Samobójców" i Magda Berus, słynna z filmu "Bejbi Blues") nie są warte tej produkcji.

By jednak zakończyć optymistycznym akcentem, stwierdzam, że dostrzegłam to zagubione gdzieś, bardzo metaforyczne przesłanie. Młodość faktycznie przemija, a konsekwencje nieodpowiedzialnych czynów zostają na zawsze. Zabawa i radość nie jest wieczna, a o miłość trzeba walczyć i dbać. 


2 komentarze:

  1. Słyszałam o tym filmie, ale nie oglądnełam. Jeśli ty nie polecasz tego filmu to nie będe tracić czasu na jego oglądanie. Mam jedno pytanie nie związane z filmem: Jak dodałaś zakładke do bloga Dołącz się do tej witryny? Wiem, głupie pytanie, ale niestety nie znam na nie odp. Pomożesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z twoją opinią też ten film oglądałam .
    Bardzo masz ciekawego bloga:)
    http://maja-and-victoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń