czwartek, 29 listopada 2012

Moje motta, by żyło się lżej i kilka słów o dyskryminacji.

Moi kochani. Wiele dzieje się wokół mnie. Jestem świadkiem wzlotów i upadków. Na moich oczach koleżanka trafia do domu dziecka. Gdzie indziej psuje się małżeństwo, gdzie indziej pojawia się przemoc, dyskryminacja... Życie nie jest łatwe. O nie. Moje też nie jest proste. Ale Twardowski powiedział (w wierszu "Sprawiedliwość"): "Jest noc, żeby był dzień". I własnie moi kochani po to jest też cierpienie - żeby mogło istnieć szczęście. Bo gdyby nie było bólu nie byłoby i spokoju. Z kolei Szymborka mówi (w wierszu "Nic dwa razy"): "Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne." Dokładnie tak. Nic nie jest trwałe i wszystko przeminie, nawet największe cierpienie. To własnie moje życiowe motta.

Na wtorkowych zajęciach o dyskryminacji obejrzeliśmy film "Niebieskoocy". Byłam zaskoczona zachowaniem mojej klasy po obejrzeniu go. W najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa. Taki tam reportaż, godzinna ekranizacja o projekcie Jane Elliot przeplatana krótkimi wywiadami z nią, a jednak popchnęła moja klasę do ciszy i głębokich przemyśleń, szczerości. Ktoś powiedział: "Zacząłem się zastanawiać czy sam nie traktuję tak innych", a ktoś inny: "Pierwszy raz zrozumiałam z czym tak naprawdę mam do czynienia. Oglądałam wiele filmów na ten temat, ale tylko ten naprawdę do mnie dotarł", "Jestem wstrząśnięty, czuję współczucie", "Ostatnie słowa są najważniejsze".


kolejne części:
część II
część III
część IV
część V

6 komentarzy:

  1. My na religii oglądaliśmy film o takim człowieku, który mówił o swoim ciężkim życiu i też mile zaskoczyłam się swoją klasą, połowa z nas płakała nawet chłopacy. Siedzieliśmy bez tchu do końca filmu nawet gdy już zaczęła się matematyka, my musieliśmy zobaczyć do końca, to było piękne :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam te same warsztaty, przy czym prowadzące tylko opowiedziały nam treść tego eksperymentu. Moja klasa to idioci. Przez całe warsztaty tylko ja i mój kolega mówiliśmy COKOLWIEK. Boże, jak ja nie znoszę tych ludzi. -,-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to teraz masz okazję to obejrzeć. Sam film jest według mnie marny, ale jak widać ma jakąś ukrytą głębie. Moja klasa też nie była jakoś szczególnie aktywna. Prowadzący pociągnęli nas jednak za języki, kto chciał mógł się nie wypowiadać, ale wszyscy oprócz jednej osoby normalnie rozmawiały. W pierwszej części zajęć wszyscy traktowaliśmy to bardziej jak zabawę i podchodziliśmy do tego z uśmiechem. Po filmie nastała cisza i padło naprawdę dużo szczerych słów. A to do mojej klasy naprawdę nie pasuje.

      Usuń
  3. U nas niestety jest tak, że filmem wszyscy mogą być zainteresowani, po zakończeniu zastanawiają się nad jego sensem... ale godzinę później już o wszystkim zapominają. Nie wszyscy, oczywiście, jednak większość nic z filmu/lektury nie wynosi. A szkoda.
    Film postaram się obejrzeć, może w weekend, może później. Jak już zobaczę, napiszę, co o nim sądzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja klasa też jakiś czas po filmie (jeszcze tego samego dnia), jak tylko ochłonęła powróciła do normalnego funkcjonowania. Ale sam fakt że zapadła ta cisza, te szczere słowa i wzajemna akceptacja na ten czas - już to jest niesamowite. Nikt się nie śmiał, nikt nie komentował. Nie wiem czy te przemyślenia faktycznie były szczere, czy może tylko tak to wyglądało, ale to co się tam, wtedy wydarzyło naprawdę było inne. Niesamowite i takie... magiczne.

      Usuń