środa, 9 maja 2012

Trochę poprawnie pozytywnej muzyki

Nie wiem co mogłabym napisać... Do klasowej wycieczki jeszcze dużo czasu, majówka się skończyła i jednak nie przywiozłam nic wyjątkowego (jedynie zostawiłam swój duży wkład w dobro gospodarstwa). Nie obejrzałam nic ciekawego, obecnej książki ( "Kod królów") jeszcze nie doczytałam. Najbliższej lektury ("Stary człowiek i morze) jeszcze nawet nie kupiłam... Nie przeżyłam żadnej niesamowitej przygody... W szkole jak w szkole - sprawdziany i kartkówki. Szaro bura rzeczywistość, monotonna codzienność. No może nie jest aż tak ponuro - w końcu dopisuje mi dobry humor, codziennie świetnie się bawię z ukochaną klasą, pogoda dopisuje... Jest świetnie! Naprawdę, nie martwcie się o mnie :p. Pozytywny czas nastał : ). Aczkolwiek to wciąż ta sama dość monotonna codzienność, jak się nie patrzy. Właśnie sobie uświadomiłam, że zapomniałam cyknąć fotkę dla mojego małego papierowego baranka, którego oddałam dziś pani z plastyki. Zapatrzona w dziennik, podglądając jak pani wstawia mi 5, nie zauważyłam że jednocześnie chowa ona mojego baranka do szuflady, a potem nie miałam już śmiałości poprosić o niego z powrotem :<. Zdjęcia nie zrobiłam. Mogłabym się nim pochwalić : <. No cóż zostaje mi więc wrzucenie kilku poprawnie (bo stosownie do pogody) pozytywnych piosenek, którymi żyję ostatnimi dniami. Ok, koniec z zanudzaniem oto tytułowa muzyczka (Green Day) :


Resztę moich kochanych piosenek zostawię na kolejnego nudnego posta o "niczym".

3 komentarze:

  1. Komentarz od 'Mietka' ;D. Lubię pseudo Headhunter ;p. Bardzo dobra piosenka Jesus of Suburbia ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra zapamiętam, kto kryje się pod pseudonimem "Headhunter" :). A co do piosenki: To po prostu ok 8-9 minut wspaniałej muzyki <3

      Usuń
  2. zgodzę się ;)

    OdpowiedzUsuń