"Kot w pustym mieszkaniu"
Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
Wisława Szymborska
Chyba to jednak prawda, że mam talent do polskiego, bo jak tylko zaczęłam czytać ten wierz, na myśl nasunęła mi się Szymborska.
OdpowiedzUsuńSzpital oglądałam wczoraj... jakbym nie miała nic lepszego do roboty :P. A ty jesteś chora czy coś? Bo mało kto w trzeciej gimnazjum kończy lekcje o tej porze (niestety!)
piękny wiersz :)
OdpowiedzUsuń// nic nie trzeba robić, żebym umieściła Twój blog w linkach. po prostu to zrobię. a do 'polecanych', dodaję te, które mnie szczególnie urzekły ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przez przypadek:) Miło mi cie poznać:)
Przyjemność po mojej stronie, mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :>
UsuńBardzo ładny wiersz. Nie oglądałam szpitala, w tym czasie byłam na zakupach ;)
OdpowiedzUsuń