tytuł: "Kwiaty na poddaszu"
autor: Virginia Cleo Andrews
Książka którą przeczytałam wciągu jednego weekendu, na śmierć zapominając o bożym świecie.
Książka opowiada historię czwórki rodzeństwa, które przeżywa niesamowity dramat. Gdy w wyniku tragedii ginie najukochańsza i najpotrzebniejsza głowa rodziny matka zabiera dzieci do domu swych nieprzyzwoicie bogatych rodziców, którzy wyrzekli się jej z powodu małżeństwa z jej wujem. Problem w tym że dziadkowie głównych bohaterów wydziedziczyli znienawidzoną córkę, a naprawić błędy będzie jej bardzo trudno. W strachu przed ojcem kobieta zamyka na poddaszu dzieciaki mając nadzieje, że prędko na nowo udobrucha ojca i wtedy mając już pieniądze przywróci całej rodzinie szczęśliwe dni. Czy jej się to uda? I czy w obliczu tak wielkiego dramatu i niebezpieczeństwa, jakim jest więzienie młodych powoli dorastających dzieciaków w pokoju z ogromnym poddaszem, dobre dni w ogóle zdążą powrócić?
To piękna i niepowtarzalna historia. Jakże się cieszę, że zakończona jest początkiem kolejnej części. To jest - tworzy kilkutomową sagę. Szczerze mówiąc to chyba jeszcze nie spotkałam się z taką ogromną kreatywnością i wyobraźnią pisarza. To naprawdę niespotykana historia. Inna niż wszystkie.
Na początku chciałam powiedzieć, coś typu "Nakazuję przeczytanie. I owszem dobrze widzicie: nakazuje, a nie zalecam" ale postanowiłam, że z tego zrezygnuję. Jak zawsze zrobicie co chcecie. Jak dla mnie książka ta to majstersztyk i bezwarunkowo trafi na listę pozycji "lektur nakazanych" ("must be read"). Ponad to staje się moją ulubioną pozycją.
Mały uwięziony sześcio, bądź siedmioletni chłopczyk napisał piosenkę:
"Chciałbym, żeby noc się skończyła,
Chciałbym, żeby zaczął się dzień,
(...) Chciałbym, żeby było wczoraj,
Chciałbym się bawić i grać..."
Zdanie będące sednem sprawy:
"To nie miłość rządzi światem - tylko pieniądze"
Zdanie od którego zaczyna się powieść:
"Kiedy byłam małą dziewczynką, naiwnie wierzyłam, że całe moje życie będzie jak jeden długi, cudowny letni dzień."
I zdanie rozpoczynające niepowtarzalną historię:
"Zanim umrzesz będziesz mieszkała w tysiącu pokoi."
Podobno ciekawa :)
OdpowiedzUsuńhttp://teenagers-troubles.blogspot.com/
Książka wydaje się być bardzo ciekawa, chyba ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo mi się podoba ta piosenka w tle, idealnie trafiłaś bo to jedna z moich ulubionych :)
Książkę polecam, a co do piosenki to według mnie pasuje do ogólnego nastroju na tym blogu :>
OdpowiedzUsuń