wtorek, 22 stycznia 2013

Ukojenie - Paradise

"La la la la la la la la la la la la la
And so lying underneath those stormy skies
She'd say: oh, ohohohoh I know the san must set to rise"


Wczoraj, a praktycznie rzecz biorąc to już w sobotę zaczęły się moje ferie zimowe. O dziwo przyszło one dość wcześnie. Średnia na semestr zadowalająca. Plany na dni wolne, w większości uporządkowane. Lektura kupiona. Lista ukochanych piosenek na youtube sporządzona. Ja wreszcie wyspana. Żyć nie umierać ;>. Dzisiaj moi drodzy spisałam się na medal ponieważ kupiłam nową lodówkę! Znaczy odebrałam od kuriera zapłaciłam i obserwowałam jak wujkowie wnoszą ją na czwarte piętro. Ale to i tak dużo! Serio. Działałam w takim amoku, że aż moje życzenia dla dziadka z okazji jego święta brzmiały "Wszystkiego najlepszego z okazji dnia... DZIECKA". Rozgardiasz umysłowy. A propos dziadków. Wszystkim ukochanym staruszkom (babciom też) wielkie dzięki za ogniskowe opowieści, wyszeptane żarty, rozegrane gry, pyszne jedzenie (nawet i szczególnie to w przesadnych ilościach)... No i oczywiście dużo zdrowia i uśmiechów.

Dzięki lodówce poruszałam się trochę i nie spędziłam całego dnia przed laptopem. Gdy było już po wszystkim padłam na kanapę i poczułam na sobie przyjemne promienie zimowego słońca. "Czuję, że żyję" - pomyślałam. Mimo że jest biało i zimno w te słoneczne południe otaczała mnie cudowna, wręcz wiosenna atmosfera, czyli radosna i kojąca.

A na umilenie zimnych popołudni moja nowo odkryta perełka muzyczna:


3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Porządny kawałek, inspirujący... Bardzo podoba mi się również tekst.

      Usuń
  2. Twój blog zostaje nominowany do Liebster Blog ;)
    Pytania są na moim blog ;)
    http://zrobtosamkiedychcesz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń