piątek, 7 czerwca 2013

Lietuva

Wycieczka była fantastyczna. Naprawdę podobało mi się przemykanie na boso po wielkich korytarzach hotelu między pokojami, bycie niezauważoną i nieusłyszaną przez nauczycieli. Czułam się jak szpieg, lub raczej zbieg! Nieprzespane noce wcale nie dawały o sobie znać podczas dziennego zwiedzania. Co do samej Litwy, znałam wszystkie miejsca jakie zwiedzaliśmy oprócz Kowna (gdzie byliśmy krótko i w sumie nic specjalnego nie widzieliśmy) oraz oceanarium z fokarium w Kłajpedzie. To w sumie był chyba hit wycieczki, zaraz po "kąpieli" w lodowatym Bałtyku, oczywiście. W Pałandze byłam jakieś 4 lata temu i o dziwo wszystko dobrze pamiętałam, natomiast w Wilnie, w którym byłam zaledwie dwa lata temu czułam się jak u siebie. Odważnie przemierzając "ulicę sklepów i restauracji" znalazłam wiele miejsc w których byłam poprzednio. Nie zmieniły się wcale! A teraz mam dla was upragnione zdjęcia c:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz